Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Społeczeństwo > Zapytali na targu o "krajowe" ziemniaki. Takiej odpowiedzi się nie spodziewali
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 12.05.2024 09:21

Zapytali na targu o "krajowe" ziemniaki. Takiej odpowiedzi się nie spodziewali

targ warzywny
Fot. Marek BAZAK/East News

Pierwsze sezonowe warzywa i owoce kuszą klientów sklepów i targów. Ci spragnieni smaków wiosny chętnie otwierają portfele, z radością łowiąc plony polskiej ziemi. Niestety, jak się okazuje, nie zawsze “krajowe” oznacza to, co oznaczać powinno. Przekonali się o tym dziennikarze “SE”, którzy ruszyli na bazarek w Konopnicy.

Pierwsze nowalijki w sprzedaży

W maju w sklepach, na targach i bazarkach pojawiają się w końcu długo wyczekiwane przez wielu nowalijki. Pierwsze sezonowe warzywa i owoce zazwyczaj osiągają zawrotne ceny, ale prawdziwi smakosze są gotowi nieco uszczuplić zasobność portfela tylko po to, by nareszcie poczuć prawdziwy smak wiosny. 

Nieco bardziej świadomi konsumenci cieszą się nie tylko z powodu tego, że dostępne są już botwinka, sałata czy rzodkiewki, ale przede wszystkim z faktu, że pochodzą one z polskich upraw. Takie frykasy są zwykle o wiele smaczniejsze niż te z importu, a dodatkowo często także i zdrowsze.

Polacy coraz chętniej wspierają również polskich dostawców w imię zakupowego patriotyzmu, dotując narodowe biznesy. Szkoda więc, że czasem traktowani są tak, jak na pewnym stoisku w Konopnicy pod Lublinem.

Ogromny pożar hali targowej w Warszawie. RCB pilnie rozesłało alert

"Przekręt" na bazarku w Konopnicy

Na bazarek w położonej na zachód od Lublina Konopnicy wybrali się dziennikarze “Super Expressu”, którzy ciekawi byli, jakie ceny panują na zorganizowanych tam stoiskach z krajowymi nowalijkami. Okazało się wówczas, że wcale nie jest tak drogo, jak mogłoby się wydawać. Przykładowo, solidny pęczek rzodkiewek można kupić już za 3 zł.

Na plus zdecydowanie ocenić można także ceny młodej kapusty (4-8 zł za główkę), szparagów (11-15 zł za pęczek) oraz młodych ziemniaków. Te ostatnie kosztowały u jednego ze sprzedawców tylko 5 zł/kg, a warto zaznaczyć, że handlarz zapewniał, że są one “krajowe”.

Sprytne dziennikarskie oko szybko wychwyciło jednak, że coś ewidentnie jest nie tak, bo na polskie pyry jest jeszcze nieco za wcześnie. Powodowani ciekawością reporterzy postanowili więc podrążyć nieco temat i doznali wielkiego zaskoczenia. Niebywałe, co usłyszeli, gdy zapytali o pochodzenie ziemniaków.

"Krajowe" młode ziemniaki wprost z Rumunii

Konsumencka dociekliwość bardzo często naprawdę się opłaca, bo jak się okazuje, handlarze coraz częściej sięgają po triki, na które nikt z nas by nie wpadł. Przeczucia dziennikarzy wcale ich nie zmyliły i szybko na jaw wyszła prawda o “polskich ziemniakach”. Jak tłumaczył się sprzedawca? 

Nie, to nie polskie. Ale krajowe, bo przecież z jakiegoś kraju są. Zaczęły się już ziemniaki z Rumunii, a to prawie jak nasze. Z polskich sadzeniaków - wyjaśniał.

Źródło: SE